Groty typu kimberley to groty strzał i włóczni używane przez rdzennych mieszkańców Australii, które były tworzone z dosyć konwencjonalnego krzemienia oraz... Szkła. Dla rdzennych mieszkańców Australii, znaleziona w rowie butelka po winie czy kineskop telewizora stawały się cennym surowcem do wyrobu broni myśliwskiej. Poza tym użyciem, wiele grotów typu kimberley były też sprzedawane turystom jako pamiątki. Zastosowanie szkła w tworzeniu grotów pozwoliło rdzennym Australijczykom tworzenie grotów znacznie dłuższych, nawet kilka razy.
I to według mnie ciekawa rzecz. Ludzie przedstawiani jako "dzicy", "niecywilizowani", sprzątają i wykorzystują rzeczy po "cywilizowanych", którzy są na tyle cywilizowani i uporządkowani że wyrzucają śmieci do terenów wydartych lokalsom mordami, napadami i ludobójstwami. Ja nie chcę być tym który zawsze narzeka ale... Rdzenni mieszkają tam już ok. 45 tysięcy lat, i jakoś nie spowodowali katastrofy ekologicznej na tym terenie (nie byli oczywiście święci, wytępili wiele gatunków zwierząt polowaniami, ale wciąż), a europejska ludność napływowa zdążyła to zrobić w kilkaset lat. A może i nie tak bardzo sama ludność napływowa, tylko pasożyty żyjące z ich pracy - właściciele ziemscy, właściciele fabryk itp.
Myśle, że górnicy nie chcieli by pracować w wybitnie niezdrowych kopalniach uranu w Australii. Ale w tym systemie jeśli nie chcą pracować dla jakiegoś bogatego potentata to lądują na bruk (szczególnie w Australii, gdzie miejscowości są małe i nie ma dużego wyboru). A tak tylko przy okazji, unikalne australijskie środowisko dostaje po dupie.
Jako ciekawostkę jedynie podam, że "rdzenni Australijczycy" wcale siebie tak nie nazywali przed tym, jak pojawili się "nierdzenni australijczycy". Nie mieli poczucia bycia jednym ludem, bo to nie był jeden lud. To były i są setki, tysiące ludów, bardzo różnych. To tak jakby ludzie nazywali się, przed kontaktem z kosmitami, ziemianinami. Trochę mija się z celem. Chociaż to wcale nie jest tak że przed europejczykami rdzenni mieszkańcy byli kompletnie odcięci od świata, bo przykładowo handlowali z mieszkańcami pobliskich wysp dzisiaj zwanych Indonezją. I dzięki tym kontaktom rdzenni Australijczycy zapoznali się z łodziami tworzonymi z wydrążonej kłody, które były wytrzymalsze od tych wcześniej przed nich robionych, które tworzyli z kory eukaliptusów. Można tego użyć jako całkiem dobry przykład tego, jak mieszanie się kultur potrafi je obustronie wzmacniać, bo ludzie którzy handlowali z rdzennymi Australijczykami, w zamian otrzymywali towary u nich niedostępne, tak samo jak rdzenni Australijczycy, jednocześnie rozwijając swoją technologie. Brzmi mi to jak całkiem uczciwy handel, w przeciwieństwie do tego co zaprowadzili europejczycy na ziemii rdzennych Australijczyków.