"Elon Musk kocha wolność słowa, ale tylko wtedy, gdy jest to wygodne dla niego i jego skrajnie prawicowego programu politycznego" - mówi założyciel Progress Action Fund. Postępowy fundusz polityczny prowadzi ryzykowną reklamę atakującą Republikanów z Ohio w związku z kontrolą urodzeń, pisze Kelly Rissman dla The Independent.
Reklama odpalona przez Progress Action Fund, pokazująca starszego republikańskiego kongresmena przerywającego parze w sypialni, została zablokowana na X, dawniej znanym jako Twitter.
Według Progress Action Fund, którego celem jest pokonanie Republikanów w "czerwonych" [republikańskich] stanach, platforma "ocenzurowała" jej konto, a także reklamę o nazwie "Trzymaj republikanów z dala od swojej sypialni". Ponadto platforma objęła konto "blokadą wyszukiwania" i "blokadą sugestii wyszukiwania".
Od środowego popołudnia konto nie pojawiało się na platformie mediów społecznościowych, ale reklama nadal była widoczna na X poprzez retweety z innych kont.
Progress Action Fund powiedział, że skontaktował się z działem prawnym platformy i "nieskutecznie próbował odwołać się od decyzji".
Joe Jacobson, założyciel i dyrektor wykonawczy Progress Action Fund, zaatakował właściciela X: "Elon Musk kocha wolność słowa, ale tylko wtedy, gdy jest to wygodne dla niego i jego skrajnie prawicowego programu politycznego".
"Mowa polityczna jest chroniona prawem, a konkurenci Muska wyraźnie zgadzają się, że nasza reklama nie powinna być cenzurowana" - kontynuował. "Publikując reklamy w przyszłości, pójdziemy z nimi na inne platformy, co wielu innych już robi, biorąc pod uwagę szalone i słabe przywództwo Elona Muska na Twitterze".
The Independent skontaktował się z X w celu uzyskania komentarza. [💩?]
Reklama przedstawia scenę, w której kobieta pyta mężczyznę, czy ma prezerwatywę. Mężczyzna sięga do szuflady stolika nocnego, gdzie sięga po nią również kolejna ręka, człowieka w garniturze.
"Sorry, nie możesz ich użyć" - mówi starszy mężczyzna, ubrany w czarny garnitur i czerwony krawat, stojąc obok łóżka. Kiedy kobieta pyta, kim on jest, odpowiada: "Jestem republikańskim kongresmenem. Teraz, gdy rządzimy, zakazujemy kontroli urodzeń".
Reklama wzywa wyborców do "głosowania na "nie" w dniu 8 sierpnia, w odniesieniu do kwestii stanowej 1, która wymagałaby, aby proponowane poprawki do konstytucji Ohio "uzyskały zgodę co najmniej 60 procent uprawnionych wyborców głosujących nad proponowaną poprawką", a nie zwykłej większości.
Od czasu przejęcia Twittera, Musk, samozwańczy "absolutysta wolności słowa", reklamował wolność słowa jako filar platformy. W ramach tej zmiany podczas przejęcia przywrócił konto Donalda Trumpa po dwuletnim banie, został wcześniej ustanowiony wobec "ryzyka dalszego podżegania do przemocy" po zamieszkach na Kapitolu 6 stycznia. Przywrócił również co najmniej 11 kont należących do znanych skrajnie prawicowych i anty-trans influencerów.
23 listopada platforma ogłosiła, że "nie egzekwuje już zasad dotyczących wprowadzających w błąd informacji dotyczących Covid-19".
Jeszcze w kwietniu platforma twierdziła, że dąży do "promowania i ochrony debaty publicznej. Wierzymy, że użytkownicy Twittera mają prawo do wyrażania swoich opinii i pomysłów bez obawy przed cenzurą".
Jeszcze w maju Musk napisał: "Jestem nieugięty w obronie wolności słowa, nawet jeśli oznacza to utratę pieniędzy".
cross-postowane z: https://beehaw.org/post/6864776
Reklama o której mowa dostępna jest na jutubie.-