Depesza PAP dotycząca bulwersującej sprawy blokad w pociągach Impuls bezpodstawnie insynuuje, że to specjaliści wynajęci do zbadania tej sprawy sami modyfikowali oprogramowanie w pociągach Newagu. Nie ma to potwierdzenia w faktach ani w cytowanym stanowisku prokuratury
Dla pewności poprosiłem Prokuraturę Regionalną w Krakowie o komentarz. W odpowiedzi od prok. Katarzyny Dudy czytamy, że jej pisemna wypowiedź dla PAP „nie zawierała żadnej wzmianki o »hakerach«”.
Zrzucanie winy za wszelkie problemy z cyfrowym bezpieczeństwem na bliżej nieokreślonych „hakerów” to niestety częsty grzech polskich mediów. Trudno oprzeć się wrażeniu, że Newag próbuje to celowo wykorzystywać, mniej lub bardziej subtelnie, od momentu ujawnienia afery.
Fakt, że PAP bezrefleksyjnie powielił tę mało przekonującą narrację, dobitnie pokazuje, jak szkodliwe jest „szczucie hakerem” i szerzenie stereotypów na temat tej kreatywnej społeczności.
Z tej strony autor, jakby ktoś miał pytania.
Aktualizacja: Prokuratura Regionalna w Krakowie sama zrobiła fact-check PAPowi.
W związku z treścią depeszy Państwowej Agencji Prasowej z dnia 11 czerwca 2024 roku oraz powielającymi ją publikacjami w przestrzeni medialnej z których wynika, iż „Prokuratura Regionalna w Krakowie prowadzi postępowanie przygotowawcze w sprawie zainstalowania przez hakerów oprogramowania wywołującego blokowanie pociągów Impuls” wskazuję, iż taka informacja nie została udzielona przez Rzecznika Prasowego tut. Prokuratury.
Brzytwa Hanlona: nie ma co doszukiwać się celowego, wyrachowanego działania tam, gdzie jako wyjaśnienie wystarczy niekompetencja.
Hakerzy z Dragon Sectora piszą, że skontaktowali się z autorem depeszy:
Jeśli to prawda (a nie mam powodów by sądzić, że nie), to wyjaśnieniem jest niekompetencja, i to podwójna:
Tym bardziej mi wygląda to na celowe działanie w takim razie. Ewentualnie problemy z przetwarzaniem rzeczywistości u tego dziennikarza, nie zwykłą niekompetencja, a rażąca nieumiejętność przetwarzania faktów.